Życie przynosi wiele trudów i zmartwień, ale jest też piękne i radosne. Teraz kiedy świat ciągle za czymś goni, gdy nie ma czasu na nic, sama też dostrzegam, że życie niejako przelatuje mi przez palce. W duchowości Sacré Coeur odkryłam spokój, wyciszenie. Elementem, który bardzo pomógł mi w spojrzeniu na swoje życie jest to, że nie możemy żyć iluzją, w jakimś wymyślonym czy bajkowym świecie. Musimy stąpać twardo po ziemi bo tu odnajdujemy Chrystusa – w codzienności. Kontemplacja otwartego na cały świat Serca Boga stwarza we mnie przestrzeń do zmian, bo nie czuję się już nijaka, ale zaczynam odkrywać w sobie Dziecko Boże i to że jestem kochana. Z radości odkrywania siebie w Oczach Bożych rodzi się radość i chęć pomocy innym. Człowiek zaczyna otwierać swoje serce na drugą osobę, nie widzi wyłącznie siebie. Doświadczenie skupienia i wejścia w swoje wnętrze sprawia iż bardziej poznaję Boga, siebie i otaczający mnie świat. Czasami rzeczy, które wydają się trudne, nie do przejścia, sprawiające ból, gdy zostaną oddane Bogu są naszym błogosławieństwem. Odkryłam, że przez cierpienie, ból czy upokorzenie kształtujemy siebie, nasz charakter.
Pamiętam moje pierwsze rekolekcje ignacjańskie był to wtedy dla mnie niesamowity przełom wżyciu duchowym! Były trudne, wymagające, wiele łez wylałam, ale przyniosły mojej duszy ukojenie, wewnętrzny spokój i umocnienie wiary. Człowiek długo szuka swojej drogi, ja przyznam szczerze ciągle też jej szukam, ale poprzez różne doświadczenia coraz bardziej widzę jak potrzebna w moim życiu jest cisza, moment adoracji i skupienia na Słowie Bożym.