To co mnie szczególnie pociąga w duchowości Sacré Coeur to jej otwartość na wszystkich ludzi oraz opieka, jaką otacza ona wszystkich. Przebywanie z osobami z tego zgromadzenia lub żyjącymi według duchowości Sacré Coeur daje mi poczucie bezpieczeństwa oraz akceptacji mnie takiej jaką jestem, bez specjalnych wytycznych czy ograniczeń. Poza tym duchowość Sacré Coeur jawi mi się jako bardzo ludzka, ziemska, będąca blisko problemów zwykłych ludzi i bez zbędnego patosu. Czyli taka, w jakiej ja, jako osoba poszukująca jeszcze swojej drogi w życiu, mogę się bardzo dobrze odnaleźć. Podoba mi się również to, że duchowość Sacré Coeur akceptuje każdego z jego wszystkimi wadami, a w Rodzinie Sacré Coeur, która jest z tą duchowością silnie związana, każdy może znaleźć swoje miejsce.
To co również do mnie przemawia to poszukiwanie, nie tylko duchowe, ale również poszukiwanie innych ludzi, tych, których możemy spotkać gdzieś na naszej drodze, nie spodziewając się, że moglibyśmy tą osobę poznać. Spotkanie kogoś i zaproszenie go do tej duchowości, która jest otwarta na wszystkich. Poszukiwanie związane często z podróżą, z podróżą w nieznane, zarówno w sensie duchowym, jak i dosłownym.
Jeszcze zanim powstała Rodzina Sacré Coeur, przebywając w Klasztorze w Pobiedziskach, a więc stykając się z tą duchowością czułam się jak w domu, jak w rodzinie właśnie. Trwanie w duchowości Sacré Coeur daje mi również poczucie bezpieczeństwa.
Symbol SC też bardzo wiele dla mnie znaczy. Otwarte Serce Jezusa Chrystusa przyjmie wszystkich.
To ukojenie dla zranionych dusz. Ta duchowość kojarzy mi się z delikatnością, tak ja ją odczuwam i jednocześnie z wielką siłą. Ta delikatność właśnie sprawia, że nie czuję się przytłoczona religijnością w sensie jakichś nakazów czy rygoru, a mogę spokojnie odpocząć w Sercu Jezusa przychodząc z moimi problemami. Tym problemom właśnie często towarzyszy bunt, jakieś negatywne emocje. Wiem, że nie jestem oceniana i krytykowana, że mogę przyjść taka właśnie, jaka jestem w danym momencie. Nie oczekuje się ode mnie jakichś konkretnych postaw. A Miłość Jezusa i Łaska koi moje rany.
To co również sprawia, że chętnie uczestniczę w spotkaniach, bardziej związane już z samą grupą a nie tylko z duchowością, to właśnie rodzinny klimat, przyjazny, ciepły, jak w domu. Bardzo często też zabawny, jest wesoło i dużo żartów. Osoby są w różnym wieku, z różnych pokoleń o różnych osobowościach. Jak w rodzinie właśnie.
Duchowość przybliżają mi także fragmenty opisujące życie św. Filipiny. Tak zwykłej niezwykłej osoby. Te opisy sprawiają, że coraz bardziej zauważam, że duchowość SC jest bliska temu co odczuwam. Św. Filipina bez żadnych wytycznych była przy ludziach tak z pozoru innych od niej, była z nimi. Uczyła ich Prawdy o Jezusie, a nie potrzebowała do tego nawet wspólnego z nimi języka. Jej postawa przemawia do mnie, jest tak „zwykła”, normalna, po prostu ludzka, ale przede wszystkim przepełniona wielką, wielką miłością.
Duchowość Sacré Coeur pokazuje mi, że każdy może nieść Dobrą Nowinę drugiemu człowiekowi. Nie potrzebne jest do tego jakieś specjalne wykształcenie, czy celowe przygotowanie. Wystarczy mieć otwarte serce, takie właśnie jakie jest symbolem duchowości Sacré Coeur, takie jakie ma Jezus oraz takie jakie miała św. Filipina.
Podczas przebywania w Klasztorze nieraz doświadczyłam ukojenia, nie tylko podczas spotkań z Rodziną SC, ale ogólnie, gdy tam byłam. Bardzo często odzywał się we mnie wewnętrzny bunt, mój „spokój”, z jakim przyjechałam do Pobiedzisk był czasem zburzony, np. po medytacji, co świadczy o konkretnym działaniu Boga. Przebywanie w Pobiedziskach pozwoliło mi rozwiązać kilka moich problemów i zagwozdek. Tutaj nauczyłam się również kobiecości, z którą wcześniej miałam problemy.