Listopad tradycyjnie jest miesiącem zadumy, pamięci o tych, którzy odeszli i refleksji nad naszym przemijaniem. Dlatego proponuję tym razem szczególną formę modlitwy z użyciem wyobraźni, a jeśli to pomoże także zdjęć czy pomocy do notowania.
Usiądź z Panem Bogiem przy filiżance kawy czy herbaty, może i albumie ze zdjęciami i porozmawiaj z Nim o Twoim życiu, o życiu Twoich najbliższych.
Co będzie tematem Waszej rozmowy? Jakie sprawy poruszysz? Jakich przestrzeni życia dotkniesz? O kim będziesz Bogu opowiadać?
Co się wyłania z waszej rozmowy, jakie rzeczy wydają się najważniejsze, pierwszoplanowe, czy one budują, rozwijają twoje życie? A może jest coś co należałoby zweryfikować, ustawić inaczej, w innej hierarchii ważności?
Czy masz w życiu jasno określony cel, w którym pragniesz podążać i podejmujesz codzienne wysiłki, by go osiągać?
Przypomnij go sobie, jeśli już kiedyś go formułowałeś albo napisz go, sformułuj w jedno niezbyt długie zdanie. Niech to będzie najważniejsza prawda, która nadaje odpowiedni kierunek całemu życiu i każdemu poszczególnemu wyborowi. Podczas wieczornych rachunków sumienia możesz sprawdzać czy Twoje codzienne „myśli, decyzje i czyny, były skierowane w czysty sposób” ku temu celowi.
W ten sposób życie jest uporządkowane, ukierunkowane, zintegrowane i świadomie przeżywane. A u końca takiego życia można zawołać ze św. Pawłem: w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan (2 Tm 4, 7-8).