Rok 2021 został ogłoszony przez papieża Franciszka rokiem świętego Józefa. Na wstępie swego Listu Apostolskiego PATRIS CORDE napisał: Patris corde – ojcowskim sercem: tak Józef umiłował Jezusa, nazywanego we wszystkich czterech Ewangeliach „synem Józefa”.
Krzysztof Wons Cały sprawiedliwy. Lectio divina z Józefem z Nazaretu
(Teologia Serca: Wykład podczas Sympozjum Józefologicznego w Kaliszu14 maj 2011 – ks. Dariusz Dąbrowski Cor)
Poznanie Boga jest nie tylko sprawą intelektualnej wiedzy, ale i mądrości serca. Chociaż współcześnie samo słowo „serce” kojarzy się przede wszystkim ze sferą życia uczuciowego, jednak w języku biblijnym posiada znacznie szerszy zakres. Oprócz uczuć serce gromadzi również wspomnienia, myśli, zamiary, decyzje. Bóg dał człowiekowi serce do myślenia. Serce potrafi wsłuchać się nie tylko w słowa Boga, ale także w Jego milczenie. W sercu spotykają się władze ducha, rozumu i woli oraz poruszenia duszy, tj. uczucia, namiętności i instynkty. Serce wyraża „ja” człowieka, samą jego osobę. Bardzo pięknie i wymownie wyraził to autor Pierwszego Listu św. Piotra: „ukryty w sercu człowiek” (l P 3,4)
JÓZEF, KTÓRY BYŁ CZLOWIEKIEM… (Mt 1, 19)
Józef z Nazaretu, w którym widzimy człowieka świętego, chce być rozpoznawany przez swoje człowieczeństwo: piękny człowiek upodobniony do Jezusa – najpiękniejszego z synów ludzkich. Był sakramentem obecności Boga w maleńkim punkcie ziemskiego globu. Stał się śladem obecności Boga w świecie właśnie dlatego, że był ludzki.
Zdumiewając się świętością Józefa, pozwólmy mu jednak pozostać jednym z nas, zwyczajnym człowiekiem, ulepionym jak my z prochu ziemi. Nie był zachowany od grzechu pierworodnego- nie był niepokalanie poczęty. Upadał. Był świadomy swojej grzeszności. Pokutował i prosił o miłosierdzie Boże. Możemy powtórzyć za Mateuszem i Łukaszem, którzy pozostawili nam najwiarygodniejsze portrety Józefa, że był piękny w w swojej zwyczajności, piękny w wierze, piękny w swojej sprawiedliwości, piękny w posłuszeństwie Bogu, piękny jako ojciec, mąż i oblubieniec Maryi.
Pismo Święte nie przytacza ani jednego słowa, jakie wypowiedział. Właśnie milczenie roztacza ojcowską opiekę nad Słowem. Ileż w nim kontrastów! Jest patronem samotnych mężczyzn i ojców rodziny, ludzi świeckich i ludzi kontemplacji! Patronem księży i ludzi biznesów. Józef jest patronem ukrytego życia.
Najwięcej mówi o sobie swoim milczeniem. Jest ono jest w pewnym sensie centralną cechą jego życia, najbardziej płodnym miejscem. Nie można nazwać go milczkiem. Milczy nie dlatego, że lękliwie wycofuje się przed nowymi wyzwaniami, izoluje się.
W sytuacji, gdy Józef dowiedział się, że jego żona jest brzemienna „przemyśliwał”, jak postąpić wobec Maryi. Milczał i cierpiał. Cierpiał i rozmyślał. Nie uciekał przed tym, co się wydarzyło i czego kompletnie nie rozumiał; rozważał, co zrobić w tej bolesnej i zagmatwanej sytuacji. Wiele go kosztowało podjęcie decyzji, że oddali żonę potajemnie. We śnie przychodzi do niego anioł i Józef słyszy polecenie od Boga, zupełnie inne od tego co postanowił. I co robi Józef? Bez słowa zmienia swoje postanowienie. W milczeniu wszedł w bezkresną tajemnicę, która była dla niego jak ciemna noc. Tak jest zawsze. Nie ma ciemniejszej nocy od tej, która wyłania się z Bożej tajemnicy. Józef kładł się spać z potwornym lękiem, a we śnie, jego lęk zamienił się w bojaźń Bożą. Milczenie Józefa pomagało mu w spotkaniu z Maryją i Bogiem. Bojaźń to oszołomienie objawieniem się Boga, wielkością i niepojętością sacrum, któremu towarzyszy świadomość własnej małości.
Milczenie Józefa jest teologiczne. Milczy, aby zostawić w sobie przestrzeń dla Boga, która nie będzie zajęta jego słowami. Józef we dnie i w nocy wycofuje się ze swoimi słowami, aby zrobić miejsce Bogu, który mówi. Wielu dopatruje się w milczeniu Józefa skromności, pokory, dyskrecji, łagodności, powściągliwości, delikatności. Ale jego milczenie to coś jeszcze więcej.
Ciągłe milczenie Józefa zwraca uwagę na jego nieustanne słuchanie Boga. To właśnie jego milczenie, czyli wsłuchiwanie się, czyni go tym, kim był w oczach Boga od początku. Milczenie czyni go Józefem według Bożego zamiaru. Pomaga nam odnaleźć wartość milczenia, które jest milczeniem dla Słowa. Jest tak wiernie wsłuchany w Boga, że Bóg może dotrzeć do niego, także przez sen. Kto nauczył się słuchać Boga za dnia, ten usłyszy Go także w nocy, pośród największych koszmarnych lęków. Słowo staje się wtedy światłem i wyjaśnia także to, co za dnia było trudne do zrozumienia.
Pokora Józefa pozwoliła mu wycofać się ze swoich ludzkich przemyśleń, decyzji, by zrobić miejsce dla Boskiej tajemnicy, której nie jest w stanie objąć własnymi myślami. Pozwala, aby tajemnica objęła jego samego. Daje się posiąść przez BOGA. Potrafi zrezygnować ze swojego wczorajszego wyobrażeniu o Bogu i Jego woli. Józef uświadamia nam, ze trzeba uważać na to, aby nasze dotychczasowe wyobrażenie Boga, nie stało się bożkiem na zawsze. Józef pozwala Bogu, być Bogiem.
POSŁUSZNE SERCE JÓZEFA
Nie można zrozumieć wielkości św. Józefa bez zrozumienia jego posłuszeństwa i bezgranicznej gotowości, by stać się Opiekunem św. Rodziny. „Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana” (….). To jest tajemnica działania w prawdzie i w sprawiedliwości – działanie sercem. Chociaż sam nie rozumiał wszystkiego, trzymał się światła sumienia, modlitwy i wiary. Józef jest patronem pierwszych „porannych godzin”, które przeżywamy w milczeniu, aby słuchać słowa Bożego, a potem czekamy na ich wypełnienie w swoim czasie. Cieśla o spracowanych rękach, wsłuchany od rana w Boga, przypomina nam, że słowo Boże jest poranne, że chce być pierwsze w naszych planach i decyzjach.
Józef wypełniał Boże nakazy bez słowa. W całkowitym posłuszeństwie. I wtedy, gdy nazwał Dziecko tak, jak nazwał je anioł w rozmowie z Maryją, zanim poczęło się w Jej łonie. Nie zastanawiając się, nie zwlekając rusza z małym Jezusem i Maryją do Egiptu. Milczy, gdy ucieka i gdy słyszy o rzezi niewinnych dzieci.
Kolejny nakaz przekazany przez anioła, który mu powiedział, ze ma wrócić do ziemi Izraela. Józef znowu bez słowa czyni to, co mu polecił anioł – wziął rodzinę i wrócił z wygnania do ziemi ojczystej. Józef w Ewangelii Mateusza najpierw był milczącym migrantem, potem milczącym uciekinierem, teraz jest milczącym repatriantem.
Czy nas stać na takie posłuszeństwo, aby pozostawić dom, dorobek i ruszyć w nieznane ?
Józef pojawia się znowu w Ewangelii po dwunastu latach. 12 lat zupełnej ciszy, chociaż były niezwykle ważne. Był to czas poświęcony na budowanie rodziny, więzi małżeńskich, wychowywanie Dziecka. Nie słyszymy z ust Józefa ani słowa. Wiemy jedynie, że „Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na NIM”. (Łk 2, 40) Najważniejsze zostało powiedziane. Jezus jest na pierwszym miejscu.
Dwunasty rok życia Jezusa nie jest podkreślony przypadkowo. Ojciec dziecka był tym, który jako pierwszy troszczył się o wychowanie religijne swoich synów. Gdy Jezus miał 12 lat rodzina udała się zwyczajem świątecznym do Jerozolimy na święto Paschy. Tym razem jednak nie wszystko było jak zazwyczaj. Rodzice Jezusa przeżyli zaskoczenie. Ich przeżycie potwierdza, że kiedy ktoś wybiera się w drogę z Jezusem, musi być zawsze przygotowany na coś nowego, nieznanego, nieoczekiwanego.
Jezus został w Jerozolimie i rodzice zaczęli go szukać. Gdy Go odnaleźli, to jak pamiętamy Maryja zwraca uwagę Synowi w imieniu ojca, a dopiero potem we własnym, co było nie do pomyślenia w świecie semickim. Jedynym, który miał prawo zwrócić uwagę pierworodnemu był ojciec. Józef jednak znowu nic nie mówi, cierpiał i milczał. Józef milczący to Józef niewiedzący, przypuszczający, poszukujący, wracający, znajdujący, zdumiewający się.
Czyż nie odnajdujemy się w tych przymiotnikach. Nie jesteśmy podobni?
Józef milcząc, nie tylko słuchał Boga, ale co ważne był mu posłuszny i działał z Jego wolą. Jego zadanie polegało między innymi na tym, że miał wyrażać wolę Ojca Niebieskiego względem Bożego Syna. W sensie duchowym cieśla z nieznanego Nazaretu pomagał Stwórcy budować nowy świat, przyjmując milcząco misję, którą Ten mu powierzył. Słowo Boga napełniało go mądrością, nauczyło go budować siebie samego, rodzinę, świat. Nikt nie wiedział, że miał doskonały kontakt z Architektem tego świata i dzięki Niemu wiedział, jak budować.
Słowo Boga jest zawsze nowe i podnosi na nowo, czyni osobę nową i gotową do nowego zadania. Józef, który swoim milczeniem przemawia z mocą na początku Ewangelii Mateusza, jest obecny również dzisiaj; milczący wśród tysięcy, którzy nie mają głosu.
JÓZEF WIERZĄCY
Józef jest uczciwy wobec Boga i wobec siebie. Polega tylko na Nim i na Jego słowie, dlatego jego wiara ciągle dojrzewa. Uwierzył, że nocą przemówił do niego Bóg. Wierzył, że Bóg jest słowny, wszechmocny i że słowa dotrzyma, choć jego „światły” rozum krzyczał, że to wszystko, w co wierzy, jest niedorzeczne, że jest nie do wiary. Nie ustąpił rozumowi. Wsłuchiwał się w duszę (serce) nawiedzoną przez Słowo. Tak rodzi się niezachwiana wiara. Rodzi się ze słuchania Słowa, a nie z własnych myśli.
Józef uwierzył w sercu w to, co usłyszał. Wiara porusza serca i tak przeżywał ją poprzez swoją pokorę i milczenie. Wiara jest całością – ma jedno serce, jeden środek: JEZUSA CHRYSTUSA. Właśnie taka droga wiary Józefa, która nie polegała na pojedynczym, cudownym doświadczeniu rozświetlonym anielskim głosem, jest nam bliska. Jego wiara rodzi się ciemną nocą i przebiega przez codzienne wydarzenia, które czasem zamieniają się z powrotem w ciemną noc. Wiara Józefa rodzi się na skale Słowa, na którym potrafi się oprzeć także nocą pełną koszmarnych myśli i pokus. Józef wierzy nie dlatego, że przyszedł do niego anioł, ale dlatego przyszedł do niego anioł, ponieważ Józef wierzył Bogu.
Z takiej wiary wyrasta doskonałe posłuszeństwo woli Boga. Mimo kłopotów, święty Józef pozostał człowiekiem modlitwy, otwartości i posłuszeństwa słowu Bożemu. Pozostał też do końca wierny miłości Jezusa i Maryi. Tego nas też uczy. Wiara jest poruszeniem serca – tak przeżywał ją Święty Józef poprzez swoją pokorę, milczenie. Tej wiary uczymy się od serca Józefa, które przepełnione jest sprawiedliwością.
„JÓZEF , CZYLI TEN, KTÓRY JEST SPRAWIEDLIWY”
„Był człowiekiem sprawiedliwym”… (Mt,1,19)
Jego sprawiedliwość pochodzi z wiary, jego wiara ze słuchania Słowa, słuchanie Słowa z milczenia, a milczenie z mądrości cieśli, zwykłego człowieka.
To, co w naszym pojęciu oznacza człowiek „święty”, w Starym Testamencie oznacza „sprawiedliwy.” Józef jest we wszystkim posłuszny Bogu, ufa Mu, bardziej niż sobie. Uznaje, że plany Boga, chociaż ich nie rozumie, więcej znaczą niż jego plany, że Bóg ma zawsze rację, a on nie zawsze.
Rodzi się pytanie: Skąd u niego taka wiara i taka determinacja w wypełnianiu wszystkich poleceń Boga?
Odpowiedź na powyższe pytanie znajdujemy przede wszystkim w Ps 1 w wersetach 2 i 3. 1
lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą. Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada.
Józef był jak drzewo trwale zasadzone nad płynącą wodą Słowa. Zanurzał w nim korzenie swojego codziennego życia. Był zanurzony w Słowie, nie dlatego, że tak kazało prawo, ale ponieważ upodobał sobie w Prawie Bożym. Sprawiedliwym staje się przez miłość do Boga, do Jego Słowa, do wszelkiego Prawa, które ustanowił. Józefa kształtuje nie litera, ale relacja z Bogiem. Żył z Nim w miłosnej relacji.
Józef przekonuje nas, że w życiu wszystko zależy od tego, przy jakim strumieniu zapuścimy korzenie. Jakie zakorzenienie, takie życie i owoce.
Józef z Nazaretu był mężem sprawiedliwym” (Mt. 1,19), gdyż jego serce było czyste i sprawiedliwe. Gdy rozważamy Serce Józefa widzimy czystość Jego serca, które kieruje wszystkie swoje uczucia i działania wobec powierzonych Mu dwóch Serc: Jezusa i Maryi. Wszystkie czyny Józefa miały jeden cel – miłość do dwóch Serc. Jego Serce stało jednością z Niepokalanym Sercem Maryi, a przez Nią z Boskim Sercem Jezusa. Należy odwołać się, do słów Św. Jana Eudesa (1601 -1680), apostoła kultu do Najświętszego Serca, który powiedział o Świętej Rodzinie, że wszyscy troje stanowią „jedno serce” . (Teologia Serca: Wykład podczas Sympozjum Józefologicznego w Kaliszu 14 maj 2011 – ks. Dariusz Dąbrowski Cor)
Sprawiedliwy Józef żył po cichu i odszedł po cichu. Wszyscy możemy stać się Józefami, mężami sprawiedliwymi. Można prowadzić życie ukryte i nieznane jak życie cieśli z Nazaretu i pozostać dla wielu i na wieki żywą Ewangelią. Świat czeka na Józefów. Friedrich Nietzche, filozof i ateista, napisał do chrześcijan: „ Gdybyż dobra nowina waszej Biblii była również wypisana na waszych twarzach, nie musielibyście z takim uporem nalegać, aby wierzono w autorytet tej księgi: wasze dzieła, wasze czyny powinny uczynić Biblię niemal niezbędną, bo wy sami powinniście stawać się Biblią nową i żywą”. Może nie spotkał w swoim życiu jakiegoś sprawiedliwego Józefa. Dzisiaj inni mają szansę spotkać go w nas.
Chociaż Józef nie powiedział w Biblii ani słowa, nie przestaje o nim mówić cały świat. Świat będzie mówił o nim tak długo, jak długo będzie istniał, ponieważ bardzo potrzebują Józefów, zwykłych, ludzkich, wierzących, sprawiedliwych i kochających, czułych ojców.
Patris corde ojca świętego Franciszka z okazji 150 rocznicy głoszenia świętego Józefa patronem kościoła powszechnego
Wszyscy mogą znaleźć w św. Józefie, mężu, który przechodzi niezauważony, człowieku codziennej obecności, dyskretnej i ukrytej, orędownika, pomocnika i przewodnika w chwilach trudnych. Święty Józef przypomina nam, że ci wszyscy, którzy są pozornie ukryci lub na „drugiej linii”, mają wyjątkowy czynny udział w historii zbawienia.
Bóg zawsze znajduje sposób, by zrealizować swój plan zbawienia. Także nasze życie czasem zdaje się być zdane na łaskę silnych, ale Ewangelia mówi nam, że Bóg zawsze potrafi ocalić to, co się liczy, pod warunkiem, że użyjemy tej samej twórczej odwagi, co cieśla z Nazaretu, który potrafi przekształcić problem w szansę, pokładając zawsze ufność w Opatrzności.
Jeśli czasami Bóg zdaje się nam nie pomagać, nie oznacza to, że nas opuścił, ale że pokłada w nas ufność i w tym, co możemy zaplanować, wymyślić, znaleźć. Na końcu każdej historii, której Józef jest bohaterem, Ewangelia zauważa, że wstaje on, zabiera ze sobą Dziecię i Jego Matkę, i czyni to, co Bóg mu nakazał (por. Mt 1, 24; 2, 14. 21). Istotnie, Jezus i Maryja, Jego Matka, są najcenniejszym skarbem naszej wiary.
Musimy zawsze zadawać sobie pytanie, czy z całych sił strzeżemy Jezusa i Maryi, którzy w tajemniczy sposób są powierzeni naszej odpowiedzialności, naszej trosce, naszej opiece.
Syn Wszechmogącego Boga przychodzi na świat, przyjmując stan wielkiej słabości. Staje się tym, który potrzebuje Józefa, by był broniony, chroniony, otoczony opieką, wychowywany. Bóg ufa temu człowiekowi, podobnie jak Maryja, która odnajduje w Józefie tego, który nie tylko chce ocalić Jej życie, ale który zawsze będzie się troszczył o Nią i o Dziecko. Zatem święty Józef nie może nie być Opiekunem Kościoła, ponieważ Kościół jest kontynuacją Ciała Chrystusa w dziejach, a jednocześnie w macierzyństwie Kościoła zacienione jest macierzyństwo Maryi. Józef, chroniąc Kościół, nieprzerwanie chroni Dziecię i Jego Matkę, a także my, kochając Kościół, wciąż kochamy Dziecię i Jego Matkę.
Witaj, opiekunie Odkupiciela,
i oblubieńcze Maryi Dziewicy.
Tobie Bóg powierzył swojego Syna;
Tobie zaufała Maryja;
z Tobą Chrystus stał się człowiekiem.
O święty Józefie, okaż się ojcem także i nam,
i prowadź nas na drodze życia.
Wyjednaj nam łaskę, miłosierdzie i odwagę,
i broń nas od wszelkiego zła. Amen
Przygotowała: Barbara Woźniak