Jesteś tutaj:
Strona głównaPierwsze piątkiMedytacja na pierwszy piątek marca…
Józefa Memendez RSCJ Najpiękniejsza Miłość świata Najświętsze Serce Jezusa wydawnictwo WAM Księża Jezuici Kraków 2014
Pomyśl, przez chwilę, że Bóg jest obecny w miejscu, w którym się teraz znajdujesz i pragnie mówić właśnie do Ciebie. Poproś Ducha Świętego by otworzył Twoje serce na słowo, które teraz będziesz czytał.
(Ez 18, 31ac)
Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy i uczyńcie sobie nowe serce i nowego ducha.
Dziś wielu ludzi nie patrzy już na grzech jako na osobistą winę, a tym bardziej jako na zło obrażające samego Boga. Młodsze generacje przeciwstawiając się pokoleniom poprzednim, doszukują się zła w społeczeństwie, w ucisku i ciemiężeniu mas poprzez systemy i jednostki. Szukają jedynie sprawiedliwości społecznej jako jedynej wartości. Stąd brak odniesienia do Boga, Stworzyciela człowieka, Tego, który nadal rządzi światem. Korzyści, jakie dają technika i nauka, prowadzą do poczucia przerażającej próżni i wyniszczenia. Kiedy człowiek chciałby wszystko wiedzieć i nad wszystkim zapanować, dochodzi do poczucia klęski we własnym sercu.
Chrystus poprzez Józefę tej współczesnej często spotykanej mentalności daje odpowiedź „Jestem Bogiem, ale Bogiwm Miłości! Jestem Ojcem, ale Ojcem kochającym z czułością, a nie z surowością. Serce moje jest nieskończenie święte, lecz także pełne mądrości. Zna ono nędze i ułomność człowieka i z nieskończonym miłosierdziem pochyla się nad biednymi grzesznikami”.
Jak św. Paweł mógł powiedzieć, że „tam gdzie obfitował grzech, łaska ukazała się przeobficie”, tak Chrystus mówił do Józefy: „Moje serce znajduje pociechę w przebaczaniu. Nie mam większego pragnienia ani większej radości, jak radość przebaczenia. Kiedy człowiek po upadku powraca do Mnie, pociecha, jaką mi przynosi, jest jego wygraną, gdyż patrzę na niego z wielką miłością. Ścigam grzeszących tak jak ramię sprawiedliwości ściga przestępców. Ale sprawiedliwość szuka, by karać, Ja zaś – by przebaczać”.
Jezus żąda od wszystkich ludzi, od wszystkich wierzących, aktywnego uczestnictwa we własnym zbawieniu oraz w zbawieniu braci; oczekuje On odpowiedzi na swoją miłość, nie zadowolą go piękne słowa czy obietnice. Oczekuje On odpowiedzi miłości nie w formie jakichś nadzwyczajnych dzieł, lecz poprzez wierność w drobnych rzeczach i pełnienie obowiązków codziennego życia na miarę otrzymanego powołania. Jezus kładzie nacisk na życie w prawdzie: „Jesteście biedni, nędzni, bezsilni, nikczemni. Dobrze! Ale przyjdźcie do Mnie i zacznijcie lepsze życie. Uwierzcie w moje niewyczerpane miłosierdzie. Ja jestem waszym bogactwem, waszym „uzupełnieniem”. Aby dawać innym, możecie brać u Mnie wszystko co konieczne …..”
Poproś dziś Boga Ojca, jako Jego dziecko, by uwolnił Cię od wszystkiego, co niszcy twoją relację z Nim.
Hymn miłości zrodzony z miłości na cześć Miłości, wyraz życia, które pragnie śpiewać: Cor Jesu, Te laudamus.
Nie wiem, kiedy to było –
Wiesz to lepiej ode mnie,
mój Panie –
Kiedyś, w jakiejś chwili,
nastąpiło pierwsze spotkanie.
Może Cię nie poznałam-
może przeszłam obca i daleka –
Patrzyeś za mną długo i
dalejś cierpliwie czekał.
A w sercu coś zostało,
pamięć snu jakiegoś czy marzenia.
nie wiedziałam wtedy, Panie,
że sny w rzeczywistość zmieniasz.
Dzisiaj wiem –
Lecz słowami nie ogarnę przeszłości.
Każdą jej chwilę pisałeś
żywymi głoskami miłości.
I podszedłeś do mnie
jak królewicz jasny
z kwiatem szczęścia w dłoni.
Rzeczywistość piękniejsza jest od baśni –
Podszedłeś do mnie
W blasku cierniowej swej korony.
Stanąłeś przed mym sercem
Ubogi, Ukrzyżowany, Upokorzony.
Bez słów powiedziałeś mi wszystko….
I ja nie mówię dziś nic, mój Panie –
W milczeniu śpiewm Ci hymn mego życia:
COR JESU, TE LAUDAMUS
Alina Merdas, RSCJ
Wybrała i przygotowała Marzena Zambrowska